Aktualności

Pavitra poważnie zachorowała – miała obrzęk płuc. To bardzo niebezpieczny stan, konieczna była hospitalizacja, podawano jej tlen. Najcięższy był trzeci dzień. Po tygodniu mogła już wrócić do domu, choć musiała jeszcze brać leki. Siostra Anna trzy razy dziennie przywoziła jej jedzenie i była przy niej, bo szpitale w Indiach nie dają wyżywienia. Do codziennych obowiązków doszły więc dojazdy do szpitala, co w indyjskim ruchu ulicznym, zwłaszcza w południe, jest wyzwaniem trudnym do wyobrażenia. Wszyscy w domu martwili się chorobą Pavitry i z niepokojem czekali na jej powrót ze szpitala.

Flame of Hope w dalszym ciągu świadczy pomoc biednym, zwłaszcza mieszkańcom wioski trędowatych. Otrzymują miesięczne porcje jedzenia. Teraz sami przychodzą nie zapowiadając nawet wizyty. Gdy czekają, na przygotowanie paczki mogą wypić kubek herbaty i porozmawiać. Dla siostry Anny jest bardzo ważne, żeby ta sytuacja nie była dla nich przykra, by zapewnić im poczucie godności, traktować życzliwie i uprzejmie. Mężczyzna w wózku wyraża za każdym razem szczególną wdzięczność, ponieważ groziła mu ślepota z powodu katarakty, a siostra Anna pomogła mu w załatwieniu operacji oka. Wkrótce będzie miał zabieg na drugim oku.

Siostry nie zapominają też o byłych wychowankach. Bracia Mumtaz i Sefradż dorastali we Flame of Hope, a później wrócili do rodziców. Teraz siostra Anna opłaca im szkołę i pokrywa inne wydatki związane z nauką, jak podręczniki i mundurki. Chłopcy chętnie odwiedzają dom w Kurseong. Są muzułmanami, ale z okazji świąt Bożego Narodzenia zawsze dostają słodycze, a podczas swojego święta Id przynoszą specjalne dania jako poczęstunek.

Warto się pochwalić szczególnie dobrym w tym roku zbiorem tapioki w ogrodzie. Korzenie były wyjątkowo duże. Można je przyrządzać na rozmaite sposoby, a także suszyć na słońcu. Jest coraz bardziej gorąco, zaczyna się upalne lato. W naszej prasie są informacje o rekordowych temperaturach nie notowanych w Indiach od ponad stu lat. Zmiany klimatyczne są coraz bardziej odczuwalne, a spodziewane susze mogą sprawić, że zbiory zbóż będą niewielkie.

Ogólnie, czas obecny jest trudny, jest dużo problemów różnego typu, a długotrwała pandemia nie pozwala na wizyty wolontariuszek i wolontariuszy, którzy świadczyli cenną pomoc w prowadzeniu Flame of Hope i wspierali także emocjonalnie siostrę Annę i jej zgromadzenie w działalności misyjnej. W końcowej części Biuletynu z kwietnia siostra przyznaje, że ostatnio ma ciemne myśli i chwile zwątpienia. Tym, co pomaga wydobyć się z mroku, jest przejrzenie dotychczasowego dorobku zarejestrowanego w regularnie wysyłanych Biuletynach (siostra nazywa je Listami). Wystarczy przeczytać opisy zdarzeń z kilkunastu lat , zobaczyć zdjęcia dzieci przyjmowanych pod opiekę, domów Flame of Hope, wycieczek, przedstawień i występów, skuteczne leczenie i usprawnianie dzieci, ich postępy w edukacji, dowiedzieć się, jak żyją dorosłe już wychowanki i wychowankowie, by zrozumieć i docenić osiągnięcia. W ten sposób można odegnać przykre myśli, zebrać siły do dalszej pracy i zmagań z coraz to nowymi problemami. Ale największą siłę daje wiara, ufność w bożą opiekę nadająca sens wszelkim zmaganiom i poczucie misji.

Dokładniejsze informacje: Kwiecień 2022