Historia Munni, czyli skąd wzięła się nasza nazwa - opowieść siostry Anny
„Wyrzuć mnie; nie chcę żyć i być dla nikogo ciężarem.” To był krzyk płaczącej 10-letniej dziewczynki o imieniu Munni, który kierowała do swoich rodziców.
Munni spędziła dzieciństwo z rodzicami w małym wynajętym pokoju tuż przy wysypisku śmieci w Darjeeling. Pokój nie miał nawet okien. Był ciemny i zimny. Nasze serca pękały, gdy widziałyśmy jej ubóstwo i cierpienie. Pewnego dnia zapytałyśmy Munni, czy zamieszkałaby z nami, gdybyśmy miały swój dom. Od tamtego momentu, za każdym razem, gdy przychodziłyśmy z wizytą, pytała: „ czy wasz dom jest już gotowy?”. Iskra nadziei w oczach Munni sprawiła, że zdecydowałyśmy się przyjąć nazwę „Flame of Hope”(Płomień Nadziei).
Dom udało się zbudować, ale Munni go nie zobaczyła i nie mogła w nim szczęśliwie zamieszkać. Odeszła z tego świata kilka miesięcy wcześniej w swoim ciemnym pokoju w Darjeeling. W naszej pamięci jednak żyje, jako dziecko, które powiedziało nam, co robić i jak to robić.
Historia Munni utwierdziła nas w przekonaniu o tym, co jest naszą misją. To stworzenie dla naszych dzieci prawdziwego domu, a nie instytucji oraz życie z nimi jak jedna rodzina.
Wiele dzieci upośledzonych żyje poniżej ludzkiej godności. Większość z nich ma nikłą lub żadną nadzieję na przyszłość. Chcemy służyć właśnie tej grupie ludzi.