Szkoła została założona w Siliguri w 2014 roku dzięki determinacji i ciężkiej pracy koncepcyjnej, organizacyjnej i fizycznej sióstr Anny i Ushy. Pomagali sponsorzy i wolontariusze. Powstał piękny budynek z klasami, pracowniami, biblioteką, toaletami, z pokojami gościnnymi dla wolontariuszy a także dla uczniów z okolicznych wiosek przyjmowanych bez żadnych opłat. W dużej auli odbywały się świąteczne przedstawienia: tańce śpiewy, recytacje, nawet musicale. Widzieliśmy tę szkołę w końcówce 2014 roku. Siostra Anna oprowadzała nas po świeżo oddanym do użytku budynku nie kryjąc dumy. My też byliśmy dumni z tej szkoły, kiedy utworzyliśmy grupę Płomień Nadziei i staliśmy się częścią rodziny Flame of Hope.
Szkoła stanowiła bazę edukacyjną Flame of Hope umożliwiając realizację ambitnych celów sióstr Anny i Ushy, by zapewnić dzieciom nie tylko opiekę i pomoc medyczną, nie tylko bezpieczny dom, miłość i wsparcie grupy tworzącej rodzinę, ale także naukę przynajmniej na podstawowym poziomie. W ten sposób siostry zmierzały do przygotowania wychowanków do startu w dorosłe życie. Szkoła działała i spełniała swoje zadania przez sześć lat. Ambitna koncepcja okazała się jednak trudna i bardzo kosztowna w realizacji. Nie wystarczy piękny budynek, potrzebna jest także dobra kadra pedagogiczna i stałe nakłady finansowe. Te problemy stały się szczególnie dotkliwe w okresie pandemii. Trudno zatrudniać stałą kadrę nauczycielską przy częstej absencji i rosnących wymaganiach dotyczących zarobków. Miesięczne wydatki na szkołę to 1 500 Euro, a roczne 20 000. A przecież są do utrzymania dwa ośrodki Flame of Hope: w Siliguri i w Kurseong. Do tego trzeba dodać coraz więcej ograniczeń i wymagań stawianych tego typu placówkom przez rząd Indii.
W tej sytuacji trzeba było podjąć decyzję dotyczącą dalszego funkcjonowania Flame of Hope. Siostry rozważały dwie sprawy: główną ideę i misję Flame of Hope, jaką jest stworzenie niewielkich ośrodków dla 12-20 dzieci, w których będą one dorastały w atmosferze rodzinnej opieki oraz zapewnienie wychowankom edukacji. Możliwości intelektualne dzieci są zróżnicowane. Już w tej chwili niektóre z nich zakończyły naukę w tej szkole i przeszły na wyższy poziom. Są też takie, które mogą skorzystać jedynie z bardzo podstawowego nauczania. Biorąc pod uwagę te uwarunkowania siostry zdecydowały się na tańsze i prostsze rozwiązanie: dzieci zdolne do nauki w lokalnych szkołach będą tam się uczyły, a dla pozostałych zostanie utworzona mała „sekcja edukacji” z jednym lub dwoma nauczycielami. W ten sposób potrzeby edukacyjne wszystkich dzieci będą zaspokojone przy znacząco mniejszych wydatkach. Do tego celu obecny budynek szkolny jest znacznie za duży. Stąd decyzja: sprzedać szkołę a z uzyskanych pieniędzy utworzyć Fundusz Kapitałowy niezbędny dla realizacji misji edukacyjnej. Oferta sprzedaży budynku została już ogłoszona, zgłosił się nawet pierwszy zainteresowany zakupem.
Już teraz Pavitra i Meena chodzą do St. Joseph’s School, a Sabrina i Supriya są zarejestrowane w National Open School prowadzonej w diecezji i przygotowują się do egzaminów. Pozostałe dzieci są w klasach V, VII i VIII i jeszcze jest Grupa Specjalnej Edukacji. Dla tych uczniów jest zatrudnionych troje nauczycieli. Od tego roku kilkoro uczniów przeszło do St. Alphonso School: Akash, Surab, Dona, Roma i Rose Mary. Wszyscy mają teraz lekcje online i w tej grupie jest też Roshni. Z Roshni jest kłopot, ponieważ porusza się na wózku, a w szkole nie ma odpowiednich udogodnień. Siostra Anna uzyskała już obietnicę, że szkoła postara się dostosować do jej potrzeb. Roshni jest dobrą uczennicą i byłoby to doprawdy bardzo niesprawiedliwe, gdyby nie mogła uczyć się, jak inni.
Szczegóły w biuletynie: Marzec 2021.