Rok 2020 będziemy wszyscy długo pamiętać – upłynął pod znakiem pandemii. Koronawirus rozprzestrzenił się nie tylko w Polsce i w Europie, ale także w Indiach. Wszędzie zmieniły się warunki życia i codzienne zajęcia, wszędzie musieliśmy sobie radzić z lockdownem, dostosować się do wielu ograniczeń, zawiesić dotychczasowe formy pracy, nauki, odpoczynku i rozrywki.

Nasza działalność w tym roku ograniczała się do wsparcia finansowego Ośrodka Flame of Hope. Na początku roku była tam jeszcze wolontariuszka Monika, ale zgodnie z planem wróciła pod koniec lutego.

Do grona Sympatyków i Przyjaciół Płomienia Nadziei dołączyło kilka nowych osób i dzięki naszym wpłatom byliśmy w stanie przesyłać do Indii kolejne przekazy pieniężne.

W roku 2020 zebraliśmy:

  • w ramach darowizn – 21 199 zł.
  • w ramach 1% podatku PIT -   4 858 zł.
  • łącznie - 26 057 zł.

Pieniądze te przekazaliśmy do Indii w czterech przekazach:

  • w marcu -   5 699 zł.
  • we wrześniu -   6 500
  • w listopadzie -   4 858 zł.
  • w grudniu -   9 000 zł.
  • łącznie - 26 057 zł.

Ponadto w styczniu 2020 dotarł do Flame of Hope nasz przelew z resztą sumy zebranej w 2019 roku: 3 850 zł. Procedura tego przelewu była rozpoczęta w grudniu 2019 r. Ogólnie więc siostra Anna otrzymała w 2020 roku od naszego Płomienia Nadziei kwotę 29 907 zł.

To oczywiście niewiele, ale też nasze możliwości są skromne, a grupa bardzo mała. Wszystkich nas łączy misja naszej rodaczki w tak dalekim i trudnym miejscu, jej pełna determinacji i pasji aktywność by wyciągnąć z nędzy, porzucenia i kalectwa dzieci w indyjskich Himalajach. Wszyscy staramy się pomagać. Dlatego tak ważne jest, żeby grupa powiększyła się – tylko wtedy nasza pomoc wzrośnie.

Rok 2020 w Siliguri i Kurseongu

Początek roku jeszcze biegł zwykłym trybem. Działał wolontariat, były wolontariuszki z Irlandii i Włoch a od nas Monika. Jednak pod koniec marca ogłoszono lockdown i zamknięcie ruchu lotniczego zarówno krajowego, jak i międzynarodowego. Wolontariusze musieli wracać do domu.

Życie codzienne Flame of Hope zostało przeorganizowane. Szkoła musiała być zamknięta dla dzieci z wiosek. Zmniejszyła się liczba nauczycieli. Trzeba było zrezygnować z zajęć poza Ośrodkiem i wycieczek do ciekawych miejsc. W prowadzeniu lekcji w najmłodszych klasach zaczęły pomagać najstarsze dziewczynki – Meena i Pavitra. Starsze dzieci przerabiały program samodzielnie – niektóre  online – i przygotowywały się do egzaminów. Meena i Pavitra po pomyślnych wynikach egzaminów przeszły do XI klasy.

Skoro lekcje szkolne zostały ograniczone, dzieciom pozostawało dużo czasu wolnego. Trzeba było zaproponować im nowe rodzaje zajęć: ćwiczenia fizjoterapeutyczne, uprawianie ogródka, godziny samodzielnego czytania książek w bibliotece według własnego wyboru, wytwarzanie rękodzieła z bambusa, itp.  W większym niż dotychczas stopniu dzieci włączyły się w przygotowanie posiłków i inne prace domowe.

Przy braku wolontariuszy na siostrę Annę, pozostałe siostry i stały personel spadło więcej niż zwykle obowiązków. Dyscyplina pandemiczna sprawiła, że poza bramę Ośrodka wychodziła tylko siostra Anna i tylko ona robiła zakupy. Nasiliły się też problemy finansowe, bo choć pomoc z zewnątrz zmniejszyła się, to nie zmniejszyły się koszty prowadzenia Ośrodka: zaopatrzenia w żywność, środki czystości i opieki medycznej nad dziećmi, leczenia zębów, zakupu butów ortopedycznych i wiele innych. A jednak Siostra Anna starała się pomagać potrzebującym, gdy przychodzili pod bramę. Starzy biedni ludzie dostawali skromną paczkę z jedzeniem. Kontynuowane były też prace budowlane w Kurseongu: rozbudowa pierwszego domu i budowa domu dla starszych ludzi.

W tej trudnej sytuacji szczególnie widoczne stają się efekty wytrwałej, niezłomnej pracy siostry Anny i jej zespołu:

  • Widzimy efekty edukacji, gdy starsze dzieci radzą sobie z nauką w wyższych klasach poza Ośrodkiem, gdy z powodzeniem zdają kolejne egzaminy, korzystają z komputerów i zasobów biblioteki, gdy starsze potrafią pomóc w nauce młodszym a najstarsze mają już plany na samodzielne, dorosłe życie.
  •  Obserwujemy efekty wychowania w rodzinie jaką stanowi Flame of Hope. Wytworzyły się więzi siostrzane i braterskie, poczucie przynależności do rodziny i silne związki emocjonalne, odpowiedzialność za innych. Dzieci pomagają sobie wzajemnie, działają dla wspólnego dobra, cieszą się i są dumne, gdy któreś z nich odnosi sukces. A siostrę Annę traktują po prostu jak mamę. To są owoce koncepcji wychowawczej siostry Anny.
  • Oczywistym efektem jest też stan zdrowia i sprawność Po kolejnych operacjach, korektach medycznych i ćwiczeniach dzieci poszerzają zakres swojej samodzielności ruchowej i możliwość wykonywania różnych czynności.

 Bez wątpienia warto się brać udział w tym pięknym dziele i mieć swój maleńki wkład w poprawę losu dzieci.

W tym nietypowym roku, mimo wielu ograniczeń, były uroczyste wydarzenia, które bardzo się wyróżniały i z pewnością zapisały w pamięci wszystkich uczestników:

  • 25-lecie działalności siostry Anny w Indiach. Dzieci przygotowały dla niej święto ze śpiewaniem polskich piosenek, z recytacjami wierszy po polsku i jej ulubionymi potrawami.
  • Odnowienie ślubów zakonnych sióstr Urmili i Bernadetty.
  • Podczas Bożego Narodzenia wizyta biskupa i ekipy telewizyjnej, nagrywanie kolęd śpiewanych prze dzieci i transmisja z uroczystości w lokalnej telewizji.

Podziękowanie

Dziękujemy serdecznie wszystkim Przyjaciołom i Sympatykom Płomienia Nadziei za pomoc udzielaną dzieciom w Indiach i wspieranie misji siostry Anny. To nasze drobne iskierki, podobnie jak te dorzucane przez ludzi dobrej woli w innych krajach, łączą się i tworzą Płomień Nadziei na  lepszą przyszłość, dają dzieciom szansę życia, miłości i rozwoju.

Prosimy – pozostańcie z nami w Rodzinie Flame of Hope, wprowadźcie do naszej Rodziny krewnych i znajomych.

Maria i Andrzej Jagodzińscy


Zapraszamy do wpisania się na listę mailingową

Grupa OPP nr 10651 „Płomień Nadziei”
Kontakt